Home/world/Dowodzi bitwa jadac na rowerze. Brytyjczycy zrobili z Polaka koza ofiarnego

world

Dowodzi bitwa jadac na rowerze. Brytyjczycy zrobili z Polaka koza ofiarnego

80 lat temu alianci rozpoczeli najwieksza operacje spadochronowo-desantowa. Dzieki "Market-Garden" III Rzesza miaa stracic kluczowe zakady przemysowe. Jednak brytyjskie rozpoznanie i przygotowanie akcji pozostawiao wiele do zyczenia. W efekcie w Holandii zostao ponad 15 tys. zonierzy wojsk koalicji. Wina za fiasko obarczono gen. Stanisawa Sosabowskiego i jego polskich podkomendnych.

September 17, 2024 | world

Sosabowski był twórcą pierwszej polskiej jednostki spadochronowej, która była przygotowywana do udzielenia pomocy w Powstaniu Warszawskiemu Gdy przerzut polskich sił do kraju okazał się nierealny, Londyn zażądał włączenia dywizji Sosabowskiego do operacji "Market-Garden". Po jej fiasku Brytyjczycy obarczali winą za klęskę Polaków Sosabowski po wojnie pozostał na emigracji w Londynie. Podjął pracę jako magazynier w jednej z fabryk. Kolegom nigdy nie przyznał się, że jest polskim generałem Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu 17 września 1944 r. rozpoczęła się największa operacja powietrzno-desantowa aliantów podczas II wojny światowej, czyli "Market-Garden". Brytyjczycy, którzy byli głównym motorem napędowym koncepcji, liczyli na szybkie przechwycenie mostów na Renie i sparaliżowanie niemieckiego przemysłu. Jednak źle przygotowana i nieudolnie dowodzona operacja zakończyła się klapą. Z 1,5 tys. polskich spadochroniarzy, dowodzonych przez gen. Stanisława Sosabowskiego, nie wróciło ponad 350 ludzi. Winą za porażkę akcji Brytyjczycy obarczali polskiego wojskowego i jego podkomendnych . Przypominamy sylwetkę twórcy pierwszej polskiej jednostki spadochronowej. "Byłoby miło, gdybyśmy mogli ostrzelać Londyn". Produkcja tej broni pochłonęła więcej ofiar niż jej użycie Dla urodzonego w Stanisławowie na Kresach w 1892 r. Stanisława Sosabowskiego kariera wojskowego była jedyną możliwą ścieżką. Od 11. roku życia musiał dorabiać korepetycjami, aby pomóc matce i rodzeństwu, ponieważ jego ojciec dość wcześnie zmarł. Po ukończeniu gimnazjum trafił do armii austro-węgierskiej, w której szeregach rozpoczął I wojnę światową. Ranny w nogę trafił do Lublina, gdzie po zakończeniu działań zbrojnych rozbrajał dawnych frontowych kolegów. Kontuzja uniemożliwiła mu udział w wojnie polsko-bolszewickiej oraz walkach z Ukraińcami. Stopniowo otrzymywał kolejne awanse oficerskie i w 1922 r. został majorem. Przez 15 lat pracował w Sztabie Generalnym oraz w Akademii Sztuki Wojennej. Syn Stanisława Sosabowskiego śmiertelnie postrzelił się z broni ojca Pierwsze własne "dowództwo" otrzymał dopiero w 1937 r. w 9. pułku 3. Dywizji Piechoty Legionów w Zamościu. Jednak nie nacieszył się nim długo. Wszystko przez tragedię, która rozegrała się w jego rodzinie. Syn Sosabowskiego, Jacek, postrzelił się jego bronią podczas zabawy. Wojskowy, nie mogąc poradzić sobie z tragedią, trafił do sanatorium. Dopiero w lutym 1939 r. wrócił do czynnej służby i został dowódcą 21. Pułku Piechoty "Dzieci Warszawy". Za męstwo podczas wojny obronnej otrzymał order Virtuti Militari. Po klęsce wrześniowej został wysłany jako emisariusz do Paryża, gdzie pozostał i współorganizował Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. Po upadku Francji wraz z rządem emigracyjnym i podkomendnymi przeniósł się do Londynu. Mroczne strony w historii Litwy. "Zagłada Żydów wyglądała tam inaczej niż w Polsce " Stanisław Sosabowski stworzył pierwszą polską dywizję spadochronową Sosabowski natychmiast zaproponował władzom, że przygotuje i stanie na czele pierwszej polskiej jednostki spadochronowej. 23 września 1941 r. odbyło się "Święto Spadochronowe", będące pierwszym pokazem ćwiczeń polskich spadochroniarzy. Gen. Władysław Sikorski, obecny na pokazie, wręczył odznaki spadochronowe grupie żołnierzy brygady. Próba generalna zakończyła się sukcesem, a 9 października naczelny wódz nadał formacji nazwę "1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej". "Polacy spisywali się słabo" Plan był prosty. Brygada miała wesprzeć przygotowywane Powstanie Warszawskie, dlatego przez ręce Sosabowskiego przeszło kilkudziesięciu "cichociemnych" — elitarnych partyzantów przerzucanych do Polski, którzy zajmowali się dywersją. 63 dni. Zryw powstańców — przeczytaj niezwykły reportaż multimedialny Jednak plany się zmieniły i Brytyjczycy zażądali, aby Polacy wsparli desant na kontynencie. Tak podkomendni gen. Sosabowskiego zostali włączeni do operacji "Market-Garden". Polskie oddziały zostały zrzucone w okolicach holenderskiego miasteczka Driel na północnym brzegu Renu. Za zadanie miały przeprawić się przez rzekę i przyjść z pomocą walczącym z Niemcami pod Arnhem Brytyjczykom. Z powodu pogarszającej się pogody aż 61 ze 114 samolotów zawróciło do bazy. Dodatkowo realizację zadania utrudniło błędne rozpoznanie. W okolicy roiło się od dobrze uzbrojonych i gotowych do walki niemieckich jednostek. 26 września operacja zakończyła się ewakuacją wojsk alianckich. We wrześniu 1939 Polacy nie tylko się bronili. Ofensywna akcja nad Bzurą wzbudziła podziw nawet wśród Niemców Stanisław Sosabowski dowodził "Market-Garden" z roweru Brytyjczycy za klęskę operacji obwiniali gen. Sosabowskiego i jego ludzi. Padały oskarżenia o "niechęć Polaków do współpracy" z innymi dowódcami, a dodatkowo uważano, że "Polacy spisywali się słabo". Naciskany przez Londyn polski rząd emigracyjny zdymisjonował gen. Sosabowskiego, który do końca wojny dowodził jednostkami wartowniczymi. Zupełnie inaczej sytuację oceniali Polacy, którzy narzekali na błędy w planowaniu operacji i rozpoznaniu terenu. Wedle jednej z anegdot gen. Sosabowski miał prowadzić brytyjski wóz pancerny po polu bitwy, jadąc przed nim na rowerze. Tajemnicze rysunki na ścianie Auschwitz. Prawda została odkryta po wielu latach Co robił Stanisław Sosabowski po wojnie? Gdy wojna się skończyła, a Sosabowski zdjął mundur, miał 57 lat i 300 funtów w kieszeni. Początkowo chciał wyremontować starą kamienicę w Londynie i urządzić w niej hotel. Na Wyspy sprowadził swego ociemniałego syna oraz żonę. Po roku sprzedał budynek, a sam zatrudnił się jako magazynier w fabryce z pensją 6 funtów tygodniowo. Tak przepracował 17 lat, nie zdradzając nikomu swej generalskiej przeszłości. Każdego roku w dzień stworzenia jednostki spadochronowej spotykał się ze swymi podkomendnymi. Jednak 24 września 1967 r. nie przybył na uroczystość, bo źle się czuł. Zmarł następnego dnia na zawał serca. Dwa lata później jego prochy przewieziono do Polski.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS