sports
Ten moment wstrzasna Brazylia. Byli w drodze na mecz katastrofa pochonea 71 ofiar
Zdaem sobie sprawe ze moje zycie sie konczy. Schowaem twarz w doniach i powiedziaem "Jezu jezeli przezyje powiem swiatu ze istniejesz". A pozniej nic juz nie pamietam - opowiada polskim reporterom ocalony z katastrofy lotniczej zawodnik.
Zdałem sobie sprawę, że moje życie się kończy. Schowałem twarz w dłoniach i powiedziałem: "Jezu, jeżeli przeżyję, powiem światu, że istniejesz". A później nic już nie pamiętam - opowiada polskim reporterom ocalony z katastrofy lotniczej zawodnik. W tym artykule dowiesz się o: Są chwile, w których sport schodzi na dalszy plan. Gdy samolot z piłkarzami Chapecoense na pokładzie rozbił się w Kolumbii, już absolutnie nikt nie myślał o nadchodzącym finale. W przeszłości ofiarami katastrof lotniczych byli legendarni gracze Manchesteru United czy Torino FC. Po latach oba te kluby wróciły na swoje miejsca na piłkarskiej mapie. Niestety, nie zanosi się na to, by drużyna Chapecoense odzyskała dawny blask. Ekipa tego klubu 28 listopada 2016 roku podróżowała samolotem boliwijskiej linii LaMia do Kolumbii, gdzie miała rozegrać z tamtejszym Atletico Nacional Medellin pierwsze spotkanie w ramach finału Copa Sudamericana (to drugie najbardziej prestiżowe rozgrywki klubowe w Ameryce Południowej). Media z całego świata relacjonowały wówczas wydarzenia, które rozegrały się w okolicach Medellin. Genezę dramatu przedstawiono między innymi w dziewiątym odcinku 19. serii serialu "Katastrofy w przestworzach" pt. "Piłkarska tragedia". Żałoba narodowa W pewnym momencie maszyna zniknęła z radarów, a załoga miała sygnalizować problemy z układem elektrycznym. Wskazywano także, że przyczyną katastrofy mógł być brak paliwa w zbiornikach. Samolot rozbił się o zbocze gór w pobliżu kolumbijskiej miejscowości La Union. Podczas lotu na pokładzie samolotu przebywało łącznie 77 osób, w tym cały zespół Chapecoense, 21 dziennikarzy i 9 członków załogi. Jedynymi piłkarzami, którzy ocaleli, byli Alan Ruschel, Jakson Follmann i Helio Neto. Odnaleziony został bramkarz Marcos Danilo Padilha, lecz zmarł następnego dnia w szpitalu. Wśród ocalonych sześciu osób znaleźli się jeszcze dziennikarz Rafael Henzel, stewardesa Ximena Suarez i mechanik pokładowy Erwin Tumiri. Świat futbolu solidaryzował się z Chapecoense. Tragedia wstrząsnęła całym środowiskiem sportowym i nie tylko. Ówczesny prezydent Brazylii Michel Temer zarządził trzydniową żałobę narodową. Podczas uroczystości pogrzebowych na stadionie Arena Conda pojawiło się blisko 100 tysięcy osób. Tak naprawdę winni tej tragedii - wysoko postawieni ludzie z Boliwii i Kolumbii - nie odpokutowali. Adekwatnej kary nie ponieśli ani współwłaściciele linii lotniczych LaMia, ani kontrolerzy lotów z boliwijskiego Santa Cruz, skąd startował samolot drużyny Chapecoense. "Wszyscy będziemy żyć albo wszyscy zginiemy" Klub Chapecoense znalazł się na skraju upadku i nie był w stanie pomóc finansowo dotkniętym traumą najbliższym ofiar. Żaden z członków rodzin zmarłych w katastrofie nie mieszka już w Chapeco. Spośród piłkarzy przeżył Helio Neto. Zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, jak uraz kręgosłupa, natomiast po długiej rehabilitacji stanął na nogi - w przenośni i dosłownie. Neto w książce reporterskiej, w której jeden z rozdziałów opowiada o brazylijskiej tragedii, pt. "Nadzieja FC" autorstwa Anity Werner i Michała Kołodziejczyka, starał się odtworzyć chwilę, w której był przekonany, że jego życie dobiega końca. - Wszystko się trzęsło, alarm pikał bardzo głośno, a ja zacząłem się modlić. Dokładnie pamiętam, co powtarzałem: "Jezu, pomóż nam, pomóż nam, wiem, że możesz zdziałać cuda, czytałem o tym w Biblii, wierzę, że istniejesz, wierzę, że masz moc, żeby nas uratować" - wspominał Neto. - O wszystko prosiłem dla nas, nie prosiłem o nic tylko dla siebie, bo wiedziałem, że są dwie możliwości: albo wszyscy będziemy żyć, albo wszyscy zginiemy. Wyglądało na to, że raczej wszyscy zginiemy. Słyszałem głosy moich kolegów, którzy też się modlili. I nagle zdałem sobie sprawę, że moje życie się kończy. Schowałem twarz w dłoniach i powiedziałem: "Jezu, jeżeli przeżyję, powiem całemu światu, że istniejesz. Bo wiem, że istniejesz". A później nic już nie pamiętam - przyznał. Neto nie mógł wrócić do sportu, podobnie jak Jakson Follmann. Byłemu bramkarzowi Chapecoense amputowano nogę. Stał się mówcą motywacyjnym i zyskał dużą popularność w mediach społecznościowych (blisko milion obserwujących na Instagramie). Jako jedyny z ocalałych zawodników do profesjonalnego sportu wrócił Alan Ruschel. Piłkarz doznał niewielkich obrażeń, w dużej mierze dlatego, że zmienił miejsce w trakcie lotu. Aktualnie 35-latek jest kapitanem pierwszoligowego Juventude. "Neto, Follmann i Ruschel na boisku pojawili się razem tylko raz, 21 stycznia 2017 roku w towarzyskim meczu na Arena Conda, który gospodarze rozegrali z nowym mistrzem kraju - Palmeiras. Przed tym spotkaniem drużyna odebrała przekazany im przez Atletico National Medellin puchar za zwycięstwo w Copa Sudamericana. Siedzący na wózku Follmann wyprowadzony został na boisko przez Nivaldo. Neto błądził wzrokiem po trybunach, wydawało się, że myślami jest kompletnie gdzie indziej. Medale za zwycięstwo w rozgrywkach w imieniu ofiar odebrały ich żony i matki" - relacjonowali autorzy książki "Nadzieja FC". Tymczasem klub Chapecoense jest pogrążony w kryzysie. Od sezonu 2021/22 drużyna nie może wydostać się z drugiej klasy rozgrywkowej w Brazylii, gdzie zajmuje miejsca w drugiej połowie tabeli. Finał rozgrywek pokroju Copa Sudamericana jest bardzo odległym marzeniem. *w artykule wykorzystano fragmenty książki "Nadzieja FC" autorstwa Anity Werner i Michała Kołodziejczyka, wydawnictwo SQN
PREV NEWSLiga Konferencji. Omonia Nikozja - Legia Warszawa. Kiedy mecz Gdzie ogladac
NEXT NEWSLegia i Jagiellonia sieja postrach w Europie. Oto kulisy
Armagedon pogodowy podczas Pucharu Swiata. Skakanie odwoane
Gdy skakanie przenosi sie do finskiego Kussamo wiadomo jest ze organizatorzy beda mieli przed soba twardy orzech do zgryzienia ktory zawsze wiaze sie z niesforna pogoda. Nie inaczej jest takze w tym roku. Pierwsze skoki zaplanowano na piatek gdy miay odbyc sie treningi oraz kwalifikacje. Tradycyjne odkadanie decyzji trwao dugo ale w koncu uznano ze nie ma szans na skakanie i kwalifikacje odwoano.
Panstwowa instytucja reaguje ws. Swiatek. Firma farmaceutyczna pod lupa
Nie milkna echa wpadki dopingowej Igi Swiatek. U Polki wykryto sladowe ilosci trimetazydyny ktore miay znajdowac sie w zanieczyszczonej fabrycznie parti lekow z melatonina ktore tenisistka przyjmowaa z polecenia lekarza. Tematem zainteresowa sie Gowny Inspektorat Farmaceutyczny ktory zapowiedzia podjecie odpowiednich krokow i szczegoowe zbadanie sprawy.
Omonia tumaczy sie ze skandalicznego transparentu. Absurd. Zero przeprosin
W czwartkowy wieczor Legia Warszawa zawitaa do Nikozji aby tam zagrac swoj czwarty mecz w ramach Ligi Konferencji Europy. Rywalem bya tamtejsza Omonia. Po tym spotkaniu najwiecej mowi sie jednak nie o dobrej grze zespou prowadzonego przez Feio a skandalicznym transparencie ktory pojawi sie na trybunach. Klub probuje sie tumaczyc wytaczajac kuriozalne argumenty.
Skandal na meczu Legii. "Pogarda dla ofiar i hipokryzja UEFA"
Nie milkna echa skandalicznej oprawy zaprezentowanej przez fanow Omonii Nikozja przed meczem z Legia Warszawa. Cypryjscy kibice ogosili swiatu ze "17 stycznie to Armia Czerwona wyzwolia Warszawe". Dla nas Polakow to obrazliwe wyrwanie tego "wyzwolenia" z kontekstu - tego co stao sie wczesniej Powstanie Warszawskie oraz pozniej 45-letnia okupacja sowiecka naszego kraju. "Oprawa kibicow Omonii to miks historycznej ignorancji oraz prorosyjskiej dezinformacji" - mowi nam dr Seweryn Dmowski z Uniwersytetu Warszawskiego prywatnie kibic...
Nie zyje polski medalista mistrzostw Europy. "By mentorem dla kolejnych pokolen"
Niedugo po 81. urodzinach zmar dwukrotny brazowy medalista mistrzostw Europy Czesaw Kur - poinformowa Polski Zwiazek Judo.
Boniek reaguje na sensacyjne wiesci ws. Lewandowskiego. Uderzy w FIFA
Robert Lewandowski zosta pominiety w gronie nominowanych do nagrody FIFA The Best. Mao tego nie znalaz sie rowniez w zestawieniu 22 najlepszych napastnikow 2024 roku. Byy prezes PZPN Zbigniew Boniek by mocno zaskoczony ta informacja podobnie zreszta jak zapewne wszyscy polscy fani. - To nie swiadczy najlepiej o FIFA. Nie rozumiem tego - grzmia w rozmowie z WP SportoweFakty.
By Hubert Pawlik