Polacy w doborowym towarzystwie w Chinach

W niedzielę, 1 grudnia w Chengdu rozpoczyna się prestiżowy Puchar Świata drużyn mieszanych, w którym zadebiutuje odmłodzona reprezentacja Polski. W tym artykule dowiesz się o: Średnia wieku sześciorga Biało-Czerwonych wynosi zaledwie 20 lat, a większość składu stanowią uczestnicy kończących się w Helsinborgu mistrzostw świata juniorów (grają tam też kadeci). Najmłodszymi kadrowiczami są Natalia Bogdanowicz i Marcel Błaszczyk z rocznika 2007, niewiele starszymi Miłosz Redzimski (2006) i Mateusz Zalewski (2005), a z grona seniorów w Azji wystąpią Katarzyna Węgrzyn (2001) i najbardziej doświadczona Natalia Bajor (1997). Pierwotnie podopieczni trenerów Tomasza Redzimskiego i Marcina Kusińskiego byli na liście rezerwowej, ale wycofanie Nigeryjczyków i Brazylijczyków sprawiło, że szansę gry dostali Kanadyjczycy i Polacy. W pierwszej fazie 16 zespołów zostanie podzielonych na 4 grupy, a po 2 najlepsze awansuje do decydującej fazy rywalizacji. Pozostali wracają do swoich krajów. ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie Stawką są nie tylko medale, ale i wysokie nagrody - łączna pula wynosi 800 tysięcy dolarów. Triumfatorzy zarobią 200 tysięcy do podziału, srebrni medaliści 120 tys., brązowi 70 tys. Na konto reprezentacji z miejsc 4-8 wpłynie odpowiednio 60, 55, 50, 45 tysięcy, a 9-16 – po 20 tys. USD. Puchar Świata drużyn mieszanych (team mixed) to także możliwość pokazania tenisa stołowego w nieco innej odmianie, być może nawet pod kątem kolejnych edycji igrzysk olimpijskich. Włodarze poszczególnych dyscyplin, poza oddzielnymi konkurencjami kobiet i mężczyzn, decyduje się coraz chętniej na prowadzenie „łączonych” zawodów, by umocnić swoje pozycje we współczesnym sporcie. Zdecydowanymi faworytami są broniący tytułu Chińczycy. Rok temu o tej samej porze, również w Chengdu, wygrali wszystkie 9 meczów. Najpierw w grupie eliminacyjnej pokonali Szwecję, Portoryko i Hongkong, a następnie w finałowej rozgrywce nie dali szans Korei Południowej, Niemcom, Francji, Tajwanowi, Słowacji i Japonii; zaliczony mieli wynik ze Skandynawami. Większość spotkań wygrali po 8:1, natomiast najbardziej zacięte z Japonią zakończyło się rezultatem 8:5. Gospodarze wystawiają bardzo mocną reprezentację, w której znalazło się po czterech zawodników i zawodniczki: Wang Chuqin i Lin Shidong, czyli numer 1 i 2 w rankingu międzynarodowej federacji, Liang Jingkun 5, Lin Gaoyuan 10 oraz Sun Yingsha, Wang Manyu, Wang Yidi, a zatem pingpongistki z pozycji 1-3, a także Kuai Man 39. W tegorocznym, indywidualnym PŚ organizatorzy wprowadzili... remisy 2:2 (ale tylko w grupach), co jest czymś niespotykanym w tenisie stołowym. Nietypowa będzie także punktacja w ostatnim wielkim turnieju 2024. Poszczególne mecze składać się będą z singli, debli i mikstów. Wszystkie pojedynki do 2 wygranych setów (2:0 lub 2:1), a spotkania zakończą się, kiedy jeden z zespołów uzyska 8 punktów. Może dojść do takich sytuacji, że – dajmy na to – reprezentacja Polski będzie prowadziła 7:5 z Indiami, a wtedy kolejna gra może potrwać tylko do wyniku 1:0... Z dwójką rozstawieni są Japończycy, ale w awizowanym składzie brakuje największych gwiazd, na czele z rodzeństwem Tomokazu i Miwą Harimoto oraz Hiną Hayatą, Mimą Ito i Satsuki Odo z Enei Siarkopolu Tarnobrzeg. W Chengdu zagra m.in. Keishi Hagiharę, który 12 miesięcy temu razem z Miłoszem Redzimskim sięgnął po brąz MŚ U-19 w deblu. Prawdopodobnie najtrudniejszymi przeciwnikami Chińczyków będą Koreańczycy. W przeciwieństwie do zespołu Japonii przyjadą do Chengu ze swoimi asami, jak pingpongistki Shin Yubin i Jeon Jihee, pingpongiści Jang Woojin (w poprzednim sezonie w Zooleszcz Gwieździe Bydgoszcz) i Cho Daeseong (z Dekorglassu Działdowo). Zawody potrwają do 8 grudnia. Lista uczestników: Chiny, Japonia, Korea Płd., Francja, Tajwan, Szwecja, Indie, Egipt, Niemcy, Australia, Hongkong, Rumunia, Singapur, Kanada, USA, Polska.