Doprowadzi do wypadku a potem z zimna krwia zastrzeli kierowce. Wiadomo jaki mia motyw. "Watek miosny"

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Do tragicznych wydarzeń doszło 28 września około godziny 19:00. Z relacji rzecznika Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztofa Kopani wynika, że "39-latek jadący mercedesem zaczął uderzać w tył jadącej przed nim toyoty, którą kierował 49-letni mężczyzna oraz podróżowali 39-letnia kobieta i dwójka dzieci – 8-letni chłopiec oraz 12-letnia dziewczynka. W wyniku uderzenia w tył pojazdu, prowadzący toyotę stracił panowanie nad autem, wjechał do rowu, a następnie uderzył w drzewo i dachował ". Wiadomo 39-latek, jaki miał motyw. "Wątek miłosny" To jednak nie był koniec tragedii, bowiem kierowca miał wysiąść z pojazdu i oddać strzały w kierunku toyoty . Gdy poszkodowanym osobom udało się opuścić samochód, mężczyzna ruszył w pościg za kierującym toyotą, oddając w jego kierunku kolejne strzały. — Słychać było oddawane strzały. Okazały się one śmiertelne. Ciało kierującego toyotą odnaleziono kilkaset metrów od zdarzenia drogowego . Podczas oględzin odnaleziono na nim rany postrzałowe — przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik łódzkiej prokuratury. Domniemany zabójca miał następnie udać się do swojego pojazdu i odjechać. Obaj mężczyźni mieli się znać. Z nieoficjalnych informacji, które spływają do TVP3 Łódź wynika, że sprawca wypadku i strzelaniny dobrze znał podróżującą wraz z ofiarą kobietę. Miała być to jego była partnerka . W toyocie, w którą uderzył mercedes, znajdowało się również wspólne dziecko jej i napastnika. Mężczyzna gonił kobietę i jej obecnego partnera samochodem. Wcześniej miał grozić, że zrobi jej krzywdę. Kobieta, jak i podróżujące pojazdem dzieci nie odniosły w wyniku zdarzenia poważnych obrażeń. TVP3 Łódź podaje, że wypadek i strzelanina może być zaplanowaną przez sprawcę zemsta, wynikająca z zazdrości i niespełnionej miłości. Wiadomo, kim była ofiara i sprawca tragedii w Lubowidzu Policja przekazała, że zna tożsamość domniemanego sprawcy. Z informacji "Faktu" wynika natomiast, że "zarówno kierowca toyoty, jak i kierowca mercedesa to obywatele Polski. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że pochodzili z nieodległego powiatu zgierskiego". Służby w dalszym ciągu poszukują kierowcy mercedesa. — Ze względów taktycznych nie możemy udzielić informacji, na jakim obszarze trwają poszukiwania i jakie siły i środki są zaangażowane w akcję — przekazała rzeczniczka komendanta wojewódzkiego Policji w Łodzi, komisarz Aneta Sobiera.