science
Beda zmiany prawa po tragedii w Warszawie Ekspert wskazuje rozwiazania z Niemiec i Woch
Beda zmiany prawa po tragicznym wypadku w Warszawie Taki plan ma Ministerstwo Sprawiedliwosci ktore nie wyklucza nawet wprowadzenia do kodeksu karnego nowej kategorii czynu jaki jest zabojstwo drogowe. Takie przepisy ma juz czesc krajow Unii Europejskiej w tym Niemcy i Wochy. Jestem przeciwny zmianom prawa pod konkretna sytuacje. Bo wciaz jest zbyt mao policji i zbyt mao kontroli drogowych elektronicznych pomiarow predkosci fotoradarow. To trzeba w pierwszej kolejnosci zmienic a nie zaczynac od pospiesznego "grzebania" przy kodeksie karnym mowi Onetowi prof. Maciej Gutowski adwokat.
Łukasz Żak ma zarzuty za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz za jazdę w warunkach zakazu kierowania pojazdami 26-latek został zatrzymany w niemieckiej Lubece. Czeka na procedurę wydania Polsce w ramach europejskiego nakazu aresztowania. Łukasz Żak był wielokrotnie karany przez różne sądy, w tym za jazdę po pijanemu. Siedział nawet w więzieniu za narkotyki Ministerstwo Sprawiedliwości ma plan zmian w prawie, w tym dotyczących wprowadzenia nowej kategorii przestępstwa, czyli zabójstwa drogowego — Co do zasady jestem przeciwny zmianom prawa pod konkretną sprawę. A wszyscy politycy to robią, każdej maści, bo chcą, by im od tego rosły słupki poparcia — mówi Onetowi prof. Maciej Gutowski, adwokat i wykładowca na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu — Mamy dwa nagłośnione wypadki drogowe ze skutkiem śmiertelnym, ten z Warszawy oraz ten z udziałem Sebastiana M., z autostrady A1. I te dwa wypadki nie powinny być powodem do tego, aby pilni nowelizować prawo karne. To, powiem wprost, ma cechy populizmu penalnego — mówi nam mec. Arkadiusz Szymański Są plany daleko idących zmian w prawie po tragicznym wypadku w Warszawie. Ministerstwo Sprawiedliwości nie wyklucza, że wprowadzi nową kategorię przestępstwa, jakim jest zabójstwo drogowe . Takie przepisy funkcjonują już w części krajów Unii Europejskiej. Ma powstać także bardziej sprawny system identyfikacji kierowców, którym odebrano prawa jazdy. Resort Adama Bodnara nie wyklucza także konfiskowania pojazdów kierowcom, którzy spowodują tragiczne w skutkach wypadki. Wszystko to efekt głośnego wypadku w Warszawie, do którego doszło w połowie września w Warszawie. W nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej rozpędzony volkswagen arteon z impetem uderzył w tył osobowego forda , którym jechała czteroosobowa rodzina, spychając go na barierki. Zginął 37-letni mężczyzna z forda, a jego żona i dwójka dzieci w ciężkim stanie trafili do szpitala. Ciężko ranna została również 22-letnia pasażerka volkswagena, którym jechało w sumie pięć osób. Czterech mężczyzn wysiadło z niego i oddaliło się z miejsca zdarzenia, zostawiając nieprzytomną kobietę w aucie . Trzech z nich zostało wkrótce potem zatrzymanych, jeden uciekł. Jak się okazało, był to 26-letni Łukasz Żak, który kierował autem, mimo pięciu sądowych zakazów prowadzenia pojazdu. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Łukasz Żak zatrzymany w niemieckim szpitalu. Prokuratura podaje szczegóły Za sprawcą wypadku wystawiony został list gończy, a potem Europejski Nakaz Aresztowania . W środę Łukasz Żak został złapany na terenie Niemiec. 20 września Prokuratura Okręgowa w Warszawie podała szczegóły jego zatrzymania oraz nowe ustalenia w sprawie wypadku. Łukasz Żak wpadł w ręce policji w szpitalu w Lubece. Dojechał tam samochodem pożyczonym od kolegi, Kamila K., właściciela wypożyczalni aut (to z niej pochodził również volkswagen areton), który również został już zatrzymany i usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadku i pomocnictwa w ukrywaniu się podejrzanego. Tak ten wypadek, jak głośna sprawa Sebastiana Majteczaka, sprawcy śmiertelnego wypadku z autostrady A1 spowodowały, że Ministerstwo Sprawiedliwości zaczyna wprost mówić o koniecznej zmianie przepisów dotyczących ruchu drogowego. — Co do zasady jestem przeciwny zmianom prawa pod konkretną sprawę. A wszyscy politycy to robią, każdej maści, bo chcą, by im od tego rosły słupki poparcia — mówi Onetowi prof. Maciej Gutowski, adwokat i wykładowca na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. — Boję się zmieniania prawa dlatego, że chcemy jedną rzecz naprawić. Bo przy okazji możemy cztery inne popsuć — wskazuje. — Podkreślę też, że dzisiejszy polski system prawny pozwala na skazanie na bardzo surowe kary. Dotyczy to także tego kierowcy z Warszawy . Problem mamy raczej z egzekwowaniem prawa o ruchu drogowym. I rozpocząłbym od poprawiania tej sytuacji, a gdyby nie wystarczyło, zastanawiałbym się nad wprowadzaniem nowych kategorii przestępstw do kodeksu karnego — podkreśla prawnik. — A wciąż jest zbyt mało policji i zbyt mało kontroli drogowych, elektronicznych pomiarów prędkości, fotoradarów. To trzeba w pierwszej kolejności zmienić, a nie zaczynać od pospiesznego "grzebania" przy kodeksie karnym. Zabójstwo drogowe to przepis niepotrzebny? "Populizm penalny" Dyskusja o wprowadzeniu w Polsce typu przestępstwa, jakim jest zabójstwo drogowe to efekt nie tylko wypadku w Warszawie, ale także głośnej sytuacji z lata br., kiedy to Polka w Niemczech została skazana na dożywocie za spowodowanie wypadku, w którym zginęło dwoje dzieci . Polka brała udział w nielegalnym wyścigu. — Głośne skazanie Polki w Niemczech, wobec której orzeczono karę dożywotniego pozbawienia wolności po spowodowaniu wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, przypisuje się temu, że Niemcy mają w kodeksie karnym odrębny typ przestępstwa tzw. zabójstwa drogowego przy okazji wyścigu drogowego. Podobne rozwiązanie funkcjonuje we Włoszech — mówi Onetowi mec. Arkadiusz Szymański, specjalista od prawa karnego z kancelarii Zemła Szymański Adwokaci. — Wiem, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie wyklucza, że także wprowadzi w Polsce takie rozwiązania. Dla mnie to złe rozwiązanie, bo prawa nie powinno się zmieniać pod określone okoliczności, na użytek chwili. A tu mamy dwa nagłośnione wypadki drogowe ze skutkiem śmiertelnym, ten z Warszawy oraz ten z udziałem Sebastiana M., z autostrady A1. I te dwa wypadki nie powinny być powodem do tego, aby pilni nowelizować prawo karne. To, powiem wprost, ma cechy populizmu penalnego — mówi mec. Szymański. "Kiedy samochód staje się pociskiem, to jest zabójstwo" — Zanim umieścimy taki przepis w polskim kodeksie karnym, musimy dokładnie przeanalizować prawo dotyczące zabójstw. Abyśmy mieli możliwość zakwalifikowania czynu, wypadku jako zabójstwa, zmienić musi się sposób rozumienia "godzenia się" sprawcy przy zamiarze ewentualnym — zaznacza prawnik. — Chodzi o kwestię godzenia się na skutki naszego zachowania. Przedstawiciele doktryny, karniści zastanawiają się, kiedy ktoś, kto rażąco narusza zasady ruchu drogowego, zaczyna godzić się z tym, że samochód już jest pociskiem, nad którym nie panuje, a mimo to kontynuuje swój szaleńczy rajd, wiedząc, jak to się może skończyć. Jeśli ktoś robi coś w zamiarze ewentualnym, to znaczy, że jest mu obojętne, czy skutek nastąpi, czy nie, przy czym godzi się na to, co może nastąpić. Czyli, w przypadku wypadków drogowych, czy pozbawi kogoś życia swoim samochodem, czy nie — podkreśla mec. Szymański. — W każdym przestępstwie w zamiarze ewentualnym musi być jakiś element godzenia się na konsekwencję tego czynu, którą może być śmierć człowieka — mówi prawnik. Niezbędna analiza przepisów o ruchu drogowym. "Nie są na dzisiejsze czasy" W ocenie adwokata nie jest niezbędne wprowadzanie nowej kategorii zabójstwa drogowego, bo polskie sądy już zaczynają — choć powoli — stosować linię orzeczniczą uznającą wypadki drogowe za zabójstwa, czyli przestępstwa z art. 148 par. 1 kk. — W Jeleniej Górze był przypadek, że w 2019 r. sąd apelacyjny utrzymał wyrok skazujący za zabójstwo z zamiarem ewentualnym mężczyznę, który ukradł samochód i na pasach śmiertelnie potrącił pieszego w czasie ucieczki przed policją. Czyli precedens jest — mówi mec. Szymański. Sądy apelacyjne zaczęły wprowadzać orzecznicze standardy, które umożliwiają przy wypełnieniu kompletu znamion czynu zabronionego myśleć o wypadku drogowym ze skutkiem śmiertelnym w kategorii zabójstwa. Wskazuje, że o wiele pilniejsze niż zmiany w kodeksie karnym byłoby dokładne przejrzenie wszystkich przepisów o ruchu drogowym. — Te, które dziś mamy pochodzą z drugiej połowy lat 90. A przecież każdy z nas widzi, jak ogromny skok nastąpił zarówno, jeśli chodzi o ilość samochodów na drogach, jak o możliwości tychże samochodów — podkreśla prawnik. — Dziś co drugie auto ma możliwości takie, jak samochody sportowe, każde z nich może stać się na drodze śmiertelnie niebezpiecznym pociskiem w nieodpowiedzialnych rękach — zaznacza. W ocenie mec. Szymańskiego nie każdy wypadek ze skutkiem śmiertelnym można zakwalifikować jako zabójstwo, jednak należy taką sytuację brać pod uwagę. — Zwłaszcza gdy mamy dodatkowe czynniki, jak alkohol, narkotyki czy brak uprawnień. Jednak nie możemy jako zabójcy traktować kogoś, kto przez nieuwagę spowoduje wypadek ze skutkiem śmiertelnym, a inaczej kogoś, kto pędzi przez miasto, bierze udział w nielegalnym wyścigu, nie panując nad samochodem. Bo ktoś taki godzi się na ewentualny skutek takiej jazdy, jakim może być czyjaś śmierć — wskazuje mec. Szymański — I wtedy sąd ma szeroki wachlarz kar, do 30 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywotnie pozbawienie wolności, o ile taki wypadek zostałby, jak powinien, zakwalifikowany jako zabójstwo — podsumowuje.
PREV NEWSAndrzej Duda ostro o propozycji Adama Bodnara. "Zle sie czu"
NEXT NEWSWypadek na Trasie azienkowskiej wstrzasna Polska. Polacy za zaostrzeniem kar SONDAZ
43 studentow zagineo bez sladu jednej nocy. Zeznania swiadkow wymuszano torturami
Tym co najbardziej boli rodziny zaginionych dekade temu studentow z Meksyku jest fakt ze sprawa wciaz nie zostaa rozwiazana. Chociaz wydaje sie niemal pewne ze 43 osoby ktore 26 wrzesnia 2014 r. rozpyney sie w powietrzu juz od dawna nie zyja to jednak ich cia nigdy nie znaleziono. Rodzice i przyjaciele zaginionych wciaz domagaja sie odpowiedzi od wadz prowadza wasne sledztwa organizuja demonstracje.
Spedzi 46 lat w celi smierci. Sad podja decyzje w sprawie 88-letniego Japonczyka
Sad w Shizuoka po ponownym rozpoznaniu sprawy uniewinni 88-letniego Japonczyka ktory spedzi 46 lat w celi smierci. Iwao Hakamada zosta pierwotnie skazany na kare smierci za cztery morderstwa ktorych mia dokonac w 1966 r. Jedna z jego ofiar mia byc szef fabryki sosu sojowego w ktorej pracowa.
Piatek z niespokojna pogoda. IMGW ostrzega przed silnym wiatrem
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wyda na piatek ostrzezenia przed silnym wiatrem dla dwoch wojewodztw ponocnej Polski. Ponadto na Batyku przewidywany jest bardzo silny sztorm a w gebi kraju pojawia sie rowniez burze z ulewnym deszczem. Sprawdz gdzie pogoda bedzie stanowia zagrozenie.
Andrzej Duda ostro o propozycji Adama Bodnara. "Zle sie czu"
Andrzej Duda zasugerowa ze nie podpisze ustawy wprowadzajacej zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. W rozmowie z Polsat News powiedzia ze "na razie wszystko wskazuje na to ze sa tam elementy niezgodne z Konstytucja". Prezydent ostro wypowiedzia sie takze o propozycji ministra sprawiedliwosci aby sedziowie przechodzili weryfikacje i skadali akt czynnego zalu. Mia chyba gorszy dzien zle sie czu powiedzia na temat Adama Bodnara. Prezydent negatywnie odnios sie takze do decyzji PKW w sprawie odebrani pieniedzy PiS.
Wypadek na Trasie azienkowskiej wstrzasna Polska. Polacy za zaostrzeniem kar SONDAZ
Opinie publiczna zbulwersowa tragiczny wypadek na Trasie azienkowskiej. Sprawca wypadku ukasz Zak czeka na ekstradycje do Polski a tymczasem w kraju toczy sie dyskusja na temat surowosci kar za przestepstwa drogowe. Z najnowszego sondazu UCE Research dla Onetu wynika ze zdecydowana wiekszosc Polakow uwaza ze sprawcy podobnych wypadkow powinni byc sadzeni jak za zabojstwo. Pewna roznice w podejsciu do tej kwestii widac jednak w roznych grupach wiekowych.
"Beda mieli ze mna problem". Prezydent stawia rzadowi warunek
- Jezeli chodzi o wspoprace ws. ambasadorow zawsze jest pole do kompromisu. Chciabym zeby zwyczaje ktore byy w Polsce przez 35 lat we wspopracy prezydenta z ministrem spraw zagranicznych byy realizowane - mowi prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Marcinem Fijokiem w "Graffiti" w Polsat News. Uzna ze szef MSZ Radosaw Sikorski amie wszelkie zasady w tej materii. Zapewni ze jesli rzad nadal bedzie uwaza ze to on decyduje kto bedzie ambasadorem "to rzadzacy beda miec problem" z gowa panstwa.