Blogs
Home/entertainment/Rezyser przez 8 lat kreci miesiecznice smolenskie. "Przepchna cie poturbuja skopia przez przypadek"

entertainment

Wyjatkowa premiera filmu o Polsce pod rzadami prawicy

Kronika obrzedow zaobnych to osobliwe studium prezentowane w wyjatkowej premierze w warszawskiej Kinotece. Kreatywni twrcy i bohaterowie filmu podziwiali widowisko skonfrontowane z brutalna rzeczywistoscia polityczna wzbudzajace sprzeczne emocje i dyskusje.

November 29, 2024 | entertainment

Kronika obrzędów żałobnych musiała poczekać kilka lat na swoją oficjalną premierę, która odbyła się w warszawskiej Kinotece. Większość miejsc zajęli twórcy oraz bohaterowie dokumentu, będącego osobliwym studium Polski pod rządami prawicy. Zebrani oglądali policjantów szykujących się do kolejnych miesięcznic, samego Jarosława Kaczyńskiego i zestaw jego różnych min, po ludzi, którzy stawiali opór — jak tłumaczyli — cynizmowi polityka, przebierając się za biskupów i czarownice. Groteskowe zderzenie rodzajowych scenek takich jak ta, gdy policja "porwała" europejską flagę wiszącą wcześniej na pomniku smoleńskim, czy dyskusja aktywistki Babci Kasi z funkcjonariuszami niepozwalającymi jej przejść na drugą stronę ulicy, wywołały radość publiczności. Cisza następowała jednak przy wypowiedziach osób, które usiadły przed kamerą i próbowały wyjaśnić fenomen miesięcznic. Wśród nich znalazła się m.in. Agnieszka Holland. [Istnieje] takie ludzkie współczucie dla kogoś, kto jest kłębkiem cierpienia, agresji, narcyzmu i jednocześnie kompleksów. I stąd to na pewno ciekawa postać. Ale czy ja mam dla niego współczucie? No, w tym momencie już nie mam. Przekuł swoje cierpienie, słabość, czy tęsknotę — nie wiem — w rozbudzanie tak negatywnych emocji i zdarzeń, że już jakby przeszedł przez tę granicę. Patrzę na niego jak na skrzywdzonego gdzieś tam, w gruncie rzeczy przez siebie samego i los, człowieka — padło z ust reżyserki. Gdy na ekranie wyświetliły się napisy końcowe, od razu rozległy się brawa. Chwilę później rozpoczęto panel z udziałem reżysera, Pawła Kasprzaka (lidera Obywateli RP), Marty Michalskiej (Lotna Brygada Opozycji) i Zbigniewa Komosy. 76. miesięcznica to był mój nr 1, a skończyłem na 170. w czerwcu tego roku. Potem wyjechałem do Ukrainy i już nie chciało mi się wrócić, bo jakoś nie bardzo mi się podoba to, co jest teraz. Najkrócej mówiąc, ciekawsze są rzeczy, które są trudne i za które przyjdzie nam czasami zapłacić, a nawet nie czasami. Jak w przypadku was wszystkich [aktywistów — red.] — zaczął twórca "Kroniki...". — Dlatego to jest takie cenne, bo wiadomo, że się idzie na wojnę, którą się przegra. Przepchną cię, poturbują, skopią przez przypadek. Ja tam sobie tylko stałem, patrzyłem. Mnie nikt nic złego nie robił. Może policjanci próbowali przeszkadzać, może parę razy przepchnięli czy coś, ale w ogóle nie ma nawet o czym mówić. Policja aktywiście i aktywistce mogła zrobić wszystko, co chce — w takim najbardziej dosłownym znaczeniu. (...) Czasem świetnie grali. Tak. Ale jak chcieli kogoś fizycznie poniżyć, to to robili. Wiadomo, że moralne zwycięstwo i racja, etyczny ciężar były po stronie ulicy — ocenił. Sam dziś nie chodzi już w okolice Krakowskiego Przedmieścia i Pl. Piłsudskiego — trudno mu patrzeć na zachowanie osób, które jego zdaniem "chcą zelżyć, zlinczować" prezesa PiS. — Dlatego mnie to już nie interesuje — zauważył Kowalski, dodając, że z podziwem obserwował działalność aktywistyczną. — Jak już montowałem ten film, zdziwiło mnie, że tam było dużo wolności. Wytwarzacie jej silne polne i [pomyślałem] też, że Polacy są fajni, wolni, odważni, dowcipni. Ta mała stosunkowo grupa, która wychodzi na ulice. To mnie jakoś uderzyło. Jak się stoi blisko, to się widzi drzewa, nie widzi się lasu. A później, jak pomyślę sobie, jak tam dużo można było zrobić. Że jednak nie jesteśmy Moskwą czy Mińskiem (...). Momentami było [jednak] bardzo ostro — dodał. Głos zabrał potem Zbigniew Komosa, składający wieniec z tabliczką podważającą teorie o zamachu i niejednokrotnie wynoszonego z siłą przez policję. Jak stwierdził, wolałby nazywać go "pomnikiem kłamstwa smoleńskiego i niczym więcej". — (...) Stałem tam wielokrotnie, co miesiąc z nim [Jarosławem Kaczyńskim — red.] twarzą w twarz i zapewniam was, tam żadnego wariactwa nie ma. Tam jest czysta rachuba polityczna. Pomysł na wieniec był jedynym możliwym sposobem na dialog z władzą, która nie słuchała nikogo — usłyszeli widzowie. Prezes zapraszał wszystkich Polaków po otwarciu pomnika, żeby przychodzić. Jak widać zapomniał powiedzieć tylko o tym, że mają to robić tylko ci, którzy podzielają teorię zamachu (...) — skwitował aktywista. "Kronika obrzędów żałobnych" startuje w Konkursie Nowe Filmy Polskie 24. MFF Watch Docs.

SOURCE : kultura
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS