Tragiczny wypadek syna Sylwii Peretti Swiadek odmowi skadania wyjasnien

Śledztwo dotyczące wypadku, w którym zginął syn Sylwii Peretti, trwa już niemal 1,5 roku. W ostatnim czasie policja dotarła do świadka dramatycznego zdarzenia. Dostęp jednak do tej osoby okazał się utrudniony ze względu na jej brytyjskie pochodzenie. Z tego powodu poproszono o międzynarodowe wsparcie, dzięki czemu świadek został przesłuchany w miejscu jego zamieszkania. Świadek odmówił składania wyjaśnień. Takie miał prawo. Nie jest to jednak duży problem, ponieważ otrzymaliśmy już również opinię biegłego ds. rekonstrukcji wypadków i jednoznacznie wskazuje ona, że wtargnięcie pieszego na jezdnię w żadnym stopniu nie przyczyniło się do tego wypadku - ujawniła dla 'Faktu' prok. Oliwia Bożek-Michalec z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Przewiduje się, że śledztwo zamknie się do końca 2024 r. Syn Sylwii Peretti zginął w wypadku samochodowym. Miał 24 lata. 15 lipca 2023 r. w Krakowie doszło do tragicznego wypadku. Jadące z prędkością ok. 162 km na godz. żółte Renault wpadło w poślizg przy ulicy Zwierzynieckiej. Pojazd taranował słupy, zatrzymując się dopiero na murze. To dramatyczne zdarzenie zakończyło się śmiercią wszystkich pasażerów, w tym 24-letniego syna Sylwii Peretti, Patryka. Pogrążona w żałobie celebrytka nie potrafiła poradzić sobie ze stratą dziecka. Wiem, że jesteś przy mnie i bez przerwy upominasz, mówiąc: 'Mamuśka zawsze mówiłaś, że damy radę, przecież ty nie możesz się poddać!' (...) Tak pusto zrobiło się bez Ciebie. Jak bardzo można być niegotowym na życie, które nadeszło? - pisała o synu w swoich mediach społecznościowych. Dziękujemy, że przeczytałeś/łaś nasz artykuł do końca.