Blogs
Home/entertainment/Czekalismy dekade "Rozdroze krukow" to wiedzminskie the best of...

entertainment

Czekalismy dekade "Rozdroze krukow" to wiedzminskie the best of...

Chciaoby sie powiedziec nareszcie Informacja o wydaniu kolejnej powiesci Andrzeja Sapkowskiego spada na czytelniczy swiat niczym grom z jasnego nieba. Prawie rowno jedenascie lat od wydania "Sezonu burz" na poki ksiegarn trafio "Rozdroze krukow". Ale czy warto byo tyle czekac na jak sie okazuje prequel opowiesci o wiedzminie Geralcie

November 29, 2024 | entertainment

Chciwość, jak uczy z przymrużeniem oka popkultura, jest dobra. Choć słowa te wypowiedział bezwzględny giełdowy makler, człowiek, który cynizmu opił się z mlekiem matki, to sam komentarz, poczyniony przez Olivera Stone'a w jego "Wall Street", cyniczny nie był. Raczej pragmatyczny. Chciwość była u niego środkiem prowadzącym do celu, co prawda po trupach, ale jednak. Była nadrzędnym motywatorem, pod którego naciskiem musiały ugiąć się osobiste sympatie, wyznawane zasady i religie, wyparte przez dominującą regułę kapitalizmu. Regułę obowiązującą nie tylko na giełdowych open-space'ach, bynajmniej. Mantra Gordona Gekko, bo o nim mowa, mogłaby równie dobrze być mottem Kontynentu, gdzie brzęk monet towarzyszy zwykle trzaskającym karkom. Andrzej Sapkowski też cynikiem nie jest, nihilistą również, to raczej wytrawny obserwator ludzkiej natury, mimo że stworzony przez niego świat to świat fantastyczny. Ale może dlatego udaje mu się nie powtarzać komunału za komunałem, bo operować może szerszym zasobem środków stylistycznych, żonglować metaforami i dowolnie kształtować rzeczywistość. A rzeczywistość to surowa i chłodna, gdzie małostkowość wypiera szlachetne pobudki, prywatny interes zawsze okaże się ważniejszy od empatii i nawet błędny rycerz, czy też samotny jeździec rodem z kowbojskiej opowieści, którym nieodmiennie jest Geralt, za dobre uczynki bierze pieniądz. Przynajmniej takie jest założenie wiedźmińskiej profesji, zgoła niewdzięcznej, acz niezbędnej, bo ktoś przecież musi kontrolować populację wrogich ludziom maszkar, a wyrzuceni poza społeczny margines mutanci to, po prostu, mniejsze zło. Długoletnia podróż, jaką czytelnicy odbywają z Geraltem, przypomina introspektywną wyprawę po ocalenie duszy oraz przywrócenie wiary, że w tym wszystkim chodzić może o coś więcej niż złoto i klejnot. Sapkowski nie jest przy tym naiwny, bo u niego przysługi zwykle są niedźwiedzie, a drogę do piekła wybrukowano kośćmi tych, którzy walczyli o niebo. Innymi słowy, jak głosi znane powiedzenie, żaden dobry uczynek nie pozostanie bezkarny. Ale w tym rzecz. Bo na kartach książek łódzkiego autora nie rozchodzi się o nagrodę, nie rozchodzi się o laury, nie rozchodzi się o peany na cześć bohatera. Geralt robi to, co robi, bo tak trzeba, bo tak wypada, co odróżnia go od tych, którzy byli przed nim i których nie będzie po nim, jako że jego pobratymcy to gatunek zagrożony rychłym wyginięciem. Cała wiedźmińska saga to, po prostu, pochwała zwyczajnej przyzwoitości, tylko i aż. Nie od razu jednak sam Biały Wilk pojął, co jest słuszne, bynajmniej. Dlatego też kusi, aby odczytać "Rozdroże kruków", pierwszą po przeszło dekadzie przerwy książkę traktującą o Geralcie, jako opowieść o dojrzewaniu, historię coming-of-age, powieść inicjacyjną. Wiedźmin jest tu bowiem zaledwie gołowąsem, którego zastajemy związanego i oskarżonego o czyn nierozważny, choć wynikły z przesłanek heroicznych. To młokos kąpany w gorącej wodzie, wypuszczony z Kaer Morhen na gościńce z mieczami i eliksirami, pożegnany złym słowem, dopiero uczący się życia i trudnej sztuki wyboru, nierzadko potykający się o własne nogi. Dopiero w finale, zresztą znakomitym, pojmie rzeczy będące dla niego formacyjnymi na płaszczyźnie moralnej i charakterologicznej. Bo czego Geralt się nie nauczy, tego Rzeźnik z Blaviken nie będzie umiał. Stąd opowieści snutej przez Sapkowskiej sprzyja jej niemalże epizodyczna struktura, powieść wydaje się pozszywana z mniejszych opowiadań, z których każde to osobna przygoda, osobne starcie, osobne zlecenie, a zarazem swoista lekcja dla wiedźmina. Nie są to wyłącznie warsztaty z najemnego fachu, raczej wycieczka terenowa, która krok po kroku uzmysławia bohaterowi, na czym ten świat stoi. A stoi on na chciwości. Lecz okazjonalne przebłyski przyzwoitości, z jakimi się styka, pomagają mu uświadomić sobie, że na końcu mrocznego tunelu jest jednak światło. O ile samemu się je zapali. Mimo że Sapkowski akcję powieści umieszcza na długo przed wydarzeniami z dotychczasowych książek — to rasowy prequel — jego "Rozdroże kruków" przypomina równocześnie, z uwagi na wykorzystanie formuły opowieści drogi i specyficznej konstrukcji fabularnej, o której mowa wyżej, swoiste wiedźmińskie the best of . Akcja pędzi na złamanie karku, od potyczki do pojedynku, od ciętej riposty do zjadliwego komentarza, bez przestoju i wodolejstwa. To bodaj najbardziej konkretne i rzeczowe dzieło Sapkowskiego, zamykające się w zaledwie niecałych trzystu stronach. Ale, według zapowiedzi pisarza, nie będzie to jeszcze ani jego, ani nasze pożegnanie z literackim Geraltem. Nieprzypadkowo podkreślam, że literackim, bo choć Sapkowski uparcie stawia wyraźną cezurę między swoimi dokonaniami literackimi a adaptacjami jego książek, to Geralt dawno już stał się bohaterem multimedialnego uniwersum, obejmującego gry, komiksy i seriale. Może to przypadek, a może nie, że tuż przed premierą "Rozdroża kruków" studio CD Projekt Red przypomniało o szykowanej przez siebie grze wideo, czwartej z wiedźmińskiej serii, która weszła już w fazę produkcji właściwej. Nieustannie wychodzą komiksy sygnowane logiem amerykańskiego wydawnictwa Dark Horse Comics, za kilka miesięcy zobaczymy zapewne czwarty i ostatni sezon głośnej — nie zawsze z godnych pozazdroszczenia przyczyn — serialowej produkcji Netfliksa. Nie sposób odmówić Sapkowskiemu racji odnośnie do statusu jego książek, ale stworzony przez niego świat i bohaterowie już dawno wymknęli się z papierowych kartek do przestrzeni cyfrowej i celuloidowej, między ramki kadru i gdzie byle. Ale nie ujmuje to absolutnie nic samemu książkowemu uniwersum, raczej je ubogaca na zasadzie równoległych światów orbitujących gdzieś wokoło swoistego centrum, którym jest saga Sapkowskiego, teraz rozbudowana o kolejną powieść. Tak jak i poprzednim, "Rozdrożu kruków" nie towarzyszyła praktycznie żadna kampania marketingowa w powszechnym rozumieniu tego słowa, informację podano znienacka, a reklama ograniczała się praktycznie do komunikatów prasowych. Wydawnictwo SuperNowa, od lat publikujące, z małymi wyjątkami, prawie wyłącznie książki Sapkowskiego, zajęło się, po prostu... wydaniem książki Sapkowskiego. Ale cóż, w tym wypadku najwyraźniej można sobie pozwolić na dużo więcej. Nawet na rezygnację z powszechnie przyjętych na rynku, kapitalistycznych praktyk.

SOURCE : kultura
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS