Home/business/Rzad wyciaga reke do firm po powodzi. "Podnies ale nie nos na rekach"

business

Rzad wyciaga reke do firm po powodzi. "Podnies ale nie nos na rekach"

- Jest taka zasada amerykanska "Jak sie ktos przewroci to go podnies ale nie nos go na rekach" - mowi Interii prezes Zwiazku Przedsiebiorcow i Pracodawcow Cezary Kazmierczak komentujac plan pomocy skierowany dla poszkodowanych w powodzi przedsiebiorcow. Rzad obieca juz pierwsze uatwienia dla osob prowadzacych dziaalnosc kolejne maja zostac przedstawione na dniach. Pytamy ekspertow czy dotychczasowe decyzje sa suszne a czego nadal brakuje w propozycjach.

September 25, 2024 | business

W wyniku powodzi, która nawiedziła południowe i zachodnie tereny Polski, tysiące mieszkańców straciło swoje domy, gospodarstwa, wiele mieszkań i budynków wymaga gruntownego remontu. Rząd przygotował pakiet pomocowy dla powodzian w specustawie ( ), zapewnił także o doraźnej pomocy finansowej w kwocie 10 tys. zł oraz bezzwrotnym wsparciu do 100 tys. zł na remont budynków mieszkalnych i gospodarczych lub do 200 tys. zł na odbudowę domów. Domostwa to jednak nie wszystko , co nie tylko generuje straty, ale i konieczność poniesienia kosztów naprawy lokali. Do tej pory osoby prowadzące działalność zostały zapewnione, że . W przypadku składek ZUS możliwe będzie ich umorzenie lub odroczenie. Okazuje się, że to dopiero początek propozycji. Szefowa resortu pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała, że . "Przedstawimy konkretne propozycje (...). Pracujemy nad pakietem rozwiązań (...) . Zależy nam na tym, żeby umożliwić małym, lokalnym biznesom dalsze funkcjonowanie a ludziom utrzymanie miejsc pracy" - powiedziała. Czy to wystarczy? A może rząd jest zbyt hojny dla poszkodowanych przez powódź firm? Piotr Rogowiecki z Departamentu Analiz i Legislacji Pracodawców RP przyznaje w rozmowie z Interią, że kwestię umorzeń czy odroczeń w zakresie składek czy podatków ocenia pozytywnie. - W krótkim okresie przedsiębiorcy normalnie musieliby zapłacić, a nie mają z czego. . Te działania rządu są bardzo dobre i bardzo dobrze, że zostały wdrożone - uważa ekspert. Co prawda, jak ogłaszał minister finansów Andrzej Domański, , jednak w praktyce to może okazać się niewystarczające do wznowienia działalności. Rogowiecki podkreśla, że wyzwaniem dla poszkodowanych przez powódź przedsiębiorców jest kwestia samej odbudowy zakładu czy sklepu. - Przedsiębiorca nie kupi też nowego wyposażenia; majątku trwałego nie odbuduje sam. Warto byłoby rozważyć . Do rozważenia pozostaje, czy to mogłyby być dotacje, czyli bezzwrotna pomoc, czy w części umarzalna - mówi. W podobnym tonie wypowiada się Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - W mojej ocenie powinny być dwie formy pomocy: Jedno i drugie powinno być - mówi Interii. Jednocześnie przyznaje, że zwłaszcza od czasów pandemii panuje przekonanie, że rząd powinien niwelować skutki tego typu sytuacji, jednak nie powinno to działać na wyrost. - Rząd powinien spróbować ludziom pomóc, bo od tego jest, ale powinna w tym działać taka zasada amerykańska: - mówi. I dodaje, że państwo powinno wyciągnąć wnioski właśnie z czasów lockdownów. - Pomoc w pierwszej fali pandemii była mocno przeskalowana, wielu dostało takie pieniądze, jakich w życiu nie widzieli, ale już w drugiej rząd się zreflektował i było to dosyć sensownie skonstruowane - uważa. Ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków weszła w życie w 2011 roku. W jej obecnym brzmieniu art. 43 mówi o wsparciu finansowym. Zdaniem Piotra Juszczyka, głównego doradcy podatkowego w inFakcie, w rządowej propozycji zmian są braki. - W mojej ocenie został pominięty istotny Rozdział III ustawy, który gwarantowałby . Uważam też, że w samej już ustawie brakuje szczegółowych zapisów dotyczących wsparcia dla przedsiębiorców, którzy zaciągnęli kredyty przed powodzią, na przykład w formie zawieszenia ich spłaty. Na podstawie art. 26 ustawy . Rozszerzenie tych przepisów mogłoby znacznie poprawić sytuację firm dotkniętych katastrofą. A po drugie sam art. 26 musiałby zostać uruchomiony, a póki co na mocy rozporządzenia nie jest. Wynikać to może z tego, że kredyty mieszkaniowe będą spłacane przez 12 miesięcy przez Fundusz Wsparcia Kredytobiorców - mówi rozmówca Interii. Przedłużenie do 15 września 2025 roku terminu zapłaty składek za okres od sierpnia do grudnia 2024 r. Juszczyk uważa za "chwilową ulgę". - . Jest to pomoc na teraz, ale kolejnym krokiem powinna być możliwość umorzenia składek lub dofinansowanie do składek. Obecnie można wnioskować o umorzenie składek, ale tylko właściciela, a nie pracowników - podkreśla. Doradca podatkowy zwraca też uwagę na inny problem. - Zgodnie z rozporządzeniem z odroczenia (zapłaty podatku - red.) Przecież to naturalne, że mogę np. mieszkać w gminie obok, a prowadzić przykładowo sklep na terenie, który został objęty żywiołem. Te przepisy z pewnością powinny zostać jak najszybciej zmienione - podkreśla. Rogowiecki dodaje, że w szerszej skali brak dopasowanej może mieć konsekwencje dla rynku pracy. - Jeżeli poszkodowane przedsiębiorstwa nie będą funkcjonować, pracownicy nie będą zarabiać, stracą miejsca pracy, wtedy całe lokalne gospodarki "padną", bo nie będzie popytu. Problem się będzie nakręcał, wpadniemy w spiralę lokalnych dramatów. Pracownik jest zatrudniony i musi dostać wynagrodzenie. Tutaj wracamy do sprawdzonych rozwiązań z pandemii, gdy . Trzeba pomagać, natomiast . To nie jest proste - przyznaje.

SOURCE : interiabiznes
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS