Blogs
Home/business/Ostroznosc konsumentow nie zostaa przeamana

business

Ostroznosc konsumentow nie zostaa przeamana

Bardzo sabe dane o sprzedazy detalicznej we wrzesniu byy jednorazowym zaburzeniem. Pazdziernik okaza sie juz duzo lepszy. Ale to jeszcze nie jest przeom w zachowaniu konsumentow popyt jest wciaz przytumiony.

November 26, 2024 | business

Dane o sprzedaży detalicznej za październik były wyczekiwane z większym niż zwykle zainteresowaniem. Wszystko dlatego, że nieoczekiwany jej spadek we wrześniu (-3 proc. r/r) wzbudził pytanie o stan polskiego konsumenta i ryzyko spowolnienia gospodarki. Nawet jeżeli nikt nie oczekiwał, że głębokie spadki będą trwały dalej, to pogorszenie nastrojów gospodarstw domowych jest widoczne i budzi uzasadnione obawy o dalszą koniunkturę w kraju. Najnowsze dane pokazują mieszany obraz. Sprzedaż wyraźnie odbiła w październiku – do 1,3 proc. r/r – i to jest plus. Natomiast trend nie jest mocny i to jest minus. W ciągu ostatnich trzech miesięcy średnia dynamika sprzedaży wyniosła tylko 0,3 proc. r/r, podczas gdy fundusz płac w przedsiębiorstwach zwiększył się o prawie 5 proc. W przeszłości, przed pandemią, sprzedaż i płace szły ręka w rękę. Teraz gospodarstwa domowe prawdopodobnie więcej oszczędzają, czy to z obaw o podwyżki cen energii, czy z powodu wysokich stóp procentowych. W nadchodzących kwartałach dynamika sprzedaży powinna się stopniowo poprawiać. Realny fundusz płac będzie w przyszłym roku rósł w tempie 2-4 proc., więc w naturalny sposób sprzedaż też powinna zwiększać się w podobnym stopniu. Trudno bowiem oczekiwać, by konsumenci ciągle zwiększali stopę oszczędzania (czyli część dochodu, która nie jest przeznaczana na konsumpcję), lub żeby ciągle zwiększali udział usług w swoich wydatkach. Inwestorzy na giełdzie wyczekują, aż sieci handlowe będą mogły skończyć wojny cenowe. Przyjęli wzrost sprzedaży jako pozytywny sygnał – tuż po publikacji danych GUS wyraźnie wzrosły ceny akcji dużych detalistów, jak Dino, Żabka, LPP, przecenę ograniczyły akcje Allegro. Jednak dane nie są na tyle dobre, by wiązać akurat z nimi jakieś konkretne nadzieje. I na giełdzie widać było, że po południu pierwsza fala entuzjazmu słabła. Prawdopodobnie w ogóle nie będzie takiego momentu, że konsumpcja nagle przyspieszy w jakiś sposób odczuwalny dla całego świata handlu. Odczuwalny, czyli taki, który pozwoli podnieść ceny. Obecna sytuacja ma pewne zalety. Sprzedaż powinna rosnąć na tyle szybko, by uniknąć spowolnienia całej gospodarki lub recesji. Ale też na tyle wolno, by uniemożliwiać firmom istotne podwyżki cen. Patrząc na poszczególne kategorie, uwagę przykuwa fakt, że cały czas na wyraźnym minusie utrzymuje się sprzedaż dóbr trwałych – sprzętu RTV/AGD i mebli. Indeksy koniunktury dla tej branży ostatnio zaczęły pokazywać pewną poprawę nastrojów, ale jeszcze za wcześnie, by to się przełożyło na realne dane sprzedażowe. Poprawa sprzedaży przyjdzie prawdopodobnie w momencie, kiedy więcej mieszkań budowanych w ostatnim roku wejdzie w fazę wykańczania, czyli za dwa-trzy kwartały. Aczkolwiek głębokość spadku sprzedaży w tej dziedzinie budzi też pytanie o to, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z trwałym nasyceniem rynku pewnymi potrzebami. Takie głosy słychać wśród niektórych analityków. Jest to na pewno hipoteza warta uwagi. Dla odmiany mocno rośnie sprzedaż samochodów i części. Pod tym względem trendy w Polsce podążają wbrew temu, co dzieje się w krajach zachodnich, gdzie popyt na auta maleje.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS