Home/business/Kleskowe przepisy wciaz sa dziurawe

business

Kleskowe przepisy wciaz sa dziurawe

Szczyt fali powodziowej na Odrze przesuna sie juz z wojewodztwa dolnoslaskiego do lubuskiego. Wielka woda atakuje kolejne powiaty i gminy przy czym ich sytuacja relatywnie lepsza polega na tym ze o prawdziwym zagrozeniu wiedza z wyprzedzeniem wielu dni a nie kilkunastu minut jak 15 wrzesnia mieszkancy tragicznie dotknietej Kotliny Kodzkiej.

September 23, 2024 | business

Gdyby ktoś nie miał świadomości, ile powódź potrwa, to na szczęście jej przebieg w obu fazach zdefiniowali klasycy – dwaj prezydenci RP. Andrzej Duda w miniony piątek w Głuchołazach mieszkańcom miejscowości górskich i podgórskich zrobił wykład, że na takich terenach „powódź ma to do siebie, że przebiega dosyć szybko, górskie szybkie rzeki nagle wzbierają, dokonują straszliwych zniszczeń, powódź następuje po czym woda spływa niżej”. Co się z nią dzieje dalej – podobnie odkrywczo wyłożył jego poprzednik Bronisław Komorowski jeszcze w 2010 r.: „Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień czy dwa”. Zgodnie z tym harmonogramem, znajdujemy się w tygodniu drugim, chociaż nie ostatnim. Obejmuje on rozpoczynające się w środę posiedzenie Sejmu, który temat powodzi podejmie, i to w kilku wątkach. Premier Donald Tusk zaprezentuje rządowe projekty ustaw, które mają ułatwić kosztowną odbudowę. Opozycyjne PiS rozkłada akcenty zupełnie inaczej – przede wszystkim zaprezentuje raport na temat rządowych zaniedbań w okresie bezpośrednio poprzedzającym uderzenie żywiołu. Lejtmotywem zapowiadającego się ekstremalnie starcia naturalnie będą słowa Donalda Tuska z wieczoru 13 września: „Prognozy nie są przesadnie alarmujące”. Przebieg sejmowej wojny mniej więcej można sobie wyobrazić. PiS najchętniej złożyłoby powodziowy wniosek o wotum nieufności wobec rządu tzw. konsorcjum 15 października, ale w praktyce nie jest w stanie go skonkretyzować z prozaicznego powodu – w konstytucyjnie tym samym głosowaniu usuwa się dotychczasowego premiera i zarazem powołuje nowego, a tu choćby hipotetycznego kandydata ni widu, ni słychu. Zapowiedź rządowych projektów ustaw jest bardzo zastanawiająca. Zdumiewa, co nowego jeszcze można wymyślić. Pamiętam z okresu ogromnej powodzi z lipca 1997 r. rzeczywiście ekspresową pracę Sejmu i Senatu nad przyjęciem ratunkowych przepisów w wielu dziedzinach, bo system prawny wtedy faktycznie był zupełnie nieprzygotowany na kataklizm o takich rozmiarach. Ale upłynęło przecież 27 lat, w tym czasie dotknęło Polskę wiele klęsk żywiołowych – nie tylko powodzie, także pożary czy trąby powietrzne – i przyjmowanych było wiele aktów prawnych o stanach nadzwyczajnych, zarządzaniu kryzysowym etc. Niestety, wciąż okazują się one niewystarczające lub dziurawe. To sytuacja niepojęta, szkodliwa dla państwa i generalnie kompromitująca decydentów, niezależnie od opcji politycznej. Przecież w obecnej sytuacji rząd powinien po prostu odkurzyć gotowe od wielu lat skuteczne przepisy ustawowe i jedynie wydawać na ich podstawie konieczne rozporządzenia. W kontekście obecnego dramatu najbardziej zdumiewa, że były już przyjmowane sensowne przepisy dotyczące właśnie Odry. Ustawa z 2001 r., będąca testamentem odchodzącego rządu Jerzego Buzka, ustanowiła wieloletni program modernizacji Odrzańskiego Systemu Wodnego, rozpisany na lata 2002-16. Wykonany został tylko częściowo, zaś po jego wygaśnięciu... prawna dziura. Gorszy okazał się los rozporządzenia Rady Ministrów z 2016 r. (premier Beaty Szydło) w sprawie bardzo obszernego planu zarządzania ryzykiem powodziowym dla obszaru dorzecza Odry. Otóż 22 marca 2023 r. ten kompleksowy akt prawny... wygasł (za rządu premiera Mateusza Morawieckiego). To nie żart, zmieniła się ustawowa podstawa i uchylone z automatu rozporządzenie nie zostało zastąpione nowym.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS